poniedziałek, 30 marca 2015

Imieniny Ryszarda :D

W czasie świąt szykuje się parę imprez towarzyszących.
Kartka przygotowana na jedną z nich...
W kolejnych postach ciąg dalszy:)

Wykorzystałam: parę rodzai dziurkaczy, stemple i perełki.





niedziela, 29 marca 2015

W Dniu Ślubu

W czerwcu weselicho !!!
Tak wiem, zostało jeszcze trochę czasu, ale cóż... kartka już jest.
Technika nie jest zbyt skomplikowana: dziurkacz narożny, zaokrąglacz, nożyczki z falbanką i zachomikowana wstążka.

a






sobota, 28 marca 2015

Kartka w kolorach ziemi

Miłam trochę zapomnianego lnu, guziczki od babci z szuflady i najzwyklejszy brystol; z kwiatkami musiałam sobie sama poradzić. Tak powstała poniższa kartka...
Lubię jak nic się nie marnuje:)


piątek, 27 marca 2015

Za ciosem...

Kartki Wielkanocne już zrobione, mam nadzieję, że rodzina się ucieszy. 
Dobra teraz moge iść je wysłać :)








Trudne początki...

Udało się !!! 
Pomimo wszystkich przeciwności (nie technicznych raczej mentalnych), jestem w trakcie pierwszego wpisu!!!

Mam na imię Jola, uwielbiam robić kartki okolicznościowe, ale najbardziej lubię je wręczać. 
Poza tym jestem takim… domorosłym "malowaczem". Właściwie to maluje wszystko co mnie zainspiruje.

Zaczęło nie niewinnie: całe studia mieszkałam w akademiku. Wiadomo, akademik jak blokowisko, na każdym piętrze pełno ludzi,a że akademik należał do wydziału to wszyscy wszystkich znali. Przy takiej masie ludzi nie trudno o kogoś kto akurat dzisiaj ma urodziny/ imieniny/ narodziny bratanka/ dzień zdanego egzaminu... ect. O ile z prezentem nigdy nie było problemu... to o kartce zawsze w natłoku zajęć jakoś się zapomniało. 
I tak też się zdarzyło pewnego razu, a że solenizantem był jeden z moich najlepszych przyjaciół, nie mogłam tego tak zostawić... trzeba było ją zwyczajnie zrobić.
Wtenczas nie miałam jeszcze tych wszystkich przepięknych „usprawniaczy”, kolorowych kartek… BA! nie wiedziałam nawet, że takie coś istnieje!
I tak potrzeba matką wynalazku... pierwszą kartkę, jak dobrze pamiętam zrobiłam używając skasowanych biletów autobusowych ( były to: „życzenia komunikacyjne”) – duma mnie rozpierała.
Później już było z górki, wprawdzie dalej nie wiedziałam, że oprócz kolorowych kartek istnieją jakieś dodatki, ale to było najpiękniejsze. Ileż ja się musiałam nagłówkowa żeby zrobić coś z niczego:) - W sumie to chyba wtedy zaczęło się moje zbieractwo „przydasiów”.

Do tej pory troszkę się rozwinęłam… tak myśle…

Większość moich prac jest dedykowana konkretnej osobie, a tematyka podyktowana jej zainteresowaniom bądź pasją. W zasadzie to tylko rodzina i znajomi je widzieli, a bardzo bym chciała znać opinię również innych.
A zatem… mój blog będzie zawierał foto-wpisy z moimi kartkami.
Mam nadzieję, że się spodobają.
Liczę na wasze komentarze, porady ale przede wszystkim wsparcie.

Pozdrawiam

Jolek